- Dwa ciski, jeden mały drugi duży to jak się będą nazywały?
- Nie wiem.
- Może duży to Pawełek a mały Ola.
- Dobrze, duży Paweł mały Ola.
I poszli zasadzić.
Wracają po dobrej chwili.
- Posadziliśmy
- I co?
- Rosną ale nie nazywają się Ola i Paweł.
- A dlaczego?
- Bo gdyby jeden zdechł ( czytaj usechł, nie przyjął) to to temu drugiemu byłoby przykro. ( rozumiem, że dziecku nie ciskowi!)
- A jak się nazywają?
- No MAŁY I DUŻY!
Ps. Ciski się przyjęły.
Dziecko zawsze wyjdzie wyjdzie z opresji, a w sumie ciekawe wyjście znaleźli. Wspaniałe rodzeństwo:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się ten pomysł podoba. I to cudne wiedzieć, że dzieci są dla siebie wzajemnie takie ważne.
OdpowiedzUsuń