Iczyn czyli Jcin miasto Rumcajsa zaliczylśmy wczoraj.
Ja z Pawełkiem byłam w Szewcowni, czyli w warsztacie Rumcajsa a M . z Olą zwiedzali ryneczek.

Wymyślił też inną definicję radaru: "Nie rób tyle zdjęć bo zostaniesz fotoradarem i będziesz robił zdjęcia wszystkim". - to do M., który nadużywa aparatu.
Zjedliśmy lody w Jicinie, zrobiliśmy zakupy, wytarliśmy Olnika, który postanowił usrać się po same uszy! A Pawciu i M. pojeździli jeszcze samochodzikami.
Jicin taki sobie, byłam tam dawno temu ale zupełnie nie pamietałm miasta. Skorzystłam z mlekomatu - super mleko. A M. nauczył się obsługiwać kasę samoobsługową w Tesco po czesku. Jak go wywalą z pracy to fach ma w rękach u nas będzie prosto, bo ziemniaki to ziemniaki a nie brambory.
I jeszcze kupiłam Pawkowi gatki w Star wars.
może pan nie lubi po prostu pracować, mało takich na świecie ? ;) a w ogóle to tak cycuchy pod kościołem, w biały dzień i to karmiąc dziecko no, ależ obrazoburcze zachowanie. ja na razie tylko w przychodni i reserved się obnażyłam ;)
OdpowiedzUsuń