Odwiedził nas Wojtuś synek Tatiany. Piszę odwiedził, bo mama została na dole u Doktora Bociana i my go przechowywaliśmy. Znaczy początkowo ja go tuliłam i nosiłam ale był taki wrzask, z musiałam go oddać Pani Eli. Niestety i to nie pomogło.
Olka ciągle pokazywała to na drzwi wejściowe to na Wojtusia i wołała" " TAM, TAM!"
W końcu otworzyłam drzwi a Pani Ela z małym na rękach zaczęła iść w ich stronę.
Jaki Ola odtańczyła taniec radości, jak się cieszyła ze pozywa się rywala.
Ale było to złudne, bo to Ona w finale poszła z wizytą do sąsiadów.
Pamiętam jak pierwszego dnia w żłobku zawiązalam buty w szatni innemu dziecku. Pietruszka prawie dostał spazmów. Miał rok i cztery miesiące czyli praktycznie byli w podobnym wieku.
OdpowiedzUsuń