środa, 22 sierpnia 2012

Las - czyli las słów

Dzieci w lesie z dziadkami i tatą - rozwijają się oboje jak kłębek wełny. Pawciu rozwija się sportowo  i "wyłudzaczowo". Znaczy skacze do jeziora z pomostu ( na tzw. bombę )  i wyłudza od dziadków prezenty.
A Olka, gada, gada gada.
Zna dużo nowych słów:
- ziółw
- Mesia
- bambuny ( bańki mydlane)
- Ciicii (kot)
-Peee ( picie)
-Julek, Ania, Pawa - imiona
- baba, dziadzia, liczba mnoga - dziady ( dziadkowie), mama, tata, tiotia ( ciocia), Maja
- las
- piach
-miam mniam ( kiedy chce jeść)
- aaaa ( kiedy chce spać)
- plum plum ( kiedy chce się kąpać)\
-Tubi, Tubi, Tubi - bardzo szybko wymawiane, kiedy chce obejrzeć Teletubisie
 

- jakoś na piłkę ale nie jestem w stanie powtórzyć na piśmie

i dużo, dużo innych wyrazów, czasem nawet dających się połączyć w zdania.
Najbardziej mnie bawi podpuszczanie Olki, żeby poszła i komuś coś powiedziała. I ona nie to robi, nieświadoma swoich ograniczeń. I to jest zabawne, cudne.

Zaliczyli nad jeziorem taką oto scenkę.
Pływał w wodzie zaskroniec i M. wziął Olę na ręce i poszedł jej tego zaskrońca pokazać i mówi do niej:
- Patrz wąż
A Ola na to:
- Sium!, Sium
A wiadomo, że mieszkał w Wiśle sum wąsaty i był to najlepszy matematyk.  
A nasza Olcia dużo ( różnymi osobami rzecz jasna) czyta książek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz