czwartek, 25 sierpnia 2011

Mięso w słoiczkach Gerbera

Gazeta Wyborcza dziś znów pisze o Gerberach. Jak dawno temu karmiłam Pawełka, to mi się wydawało, że Gerber jest najlepszy, bo był najdroższy a tu proszę niespodzianka.

W Europie Zachodniej - wkłada do słoików z jedzeniem dla niemowląt czyste mięso. W Polsce karmi niemowlaki zmielonymi ścięgnami, włóknami i błonami z drobiu. Po artykule "Gazety" i buncie internautów Gerber zapowiada zmianę receptury
Bohater afery słoiczkowej z zawartością indyczych grzbietów, skrzydeł i szyj
Bohater afery słoiczkowej z zawartością indyczych grzbietów, skrzydeł i szyj
ZOBACZ TAKŻE

* Mięsne wypełniacze w jedzeniu dla niemowląt (12-01-11, 20:42)

Podejrzani? Indyk i kurczak w słoiku dla dzieci powyżej szóstego miesiąca życia. W obu produktach - co jest zaznaczone na opakowaniach - występuje tzw. MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. To mniej więcej jednak trzecia słoika. MOM robi się tak: grzbiety, szyje i skrzydła kurczaków i indyków przechodzą przez specjalne cylindry, które oddzielają masę mięsno-tłuszczową od kości. Taki specyfik zazwyczaj trafia do gorszej jakości parówek, pasztetów i kiełbas. - Absolutnie nie podałabym tego dziecku. To niedopuszczalne - twierdzi dr hab. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska z Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. - To nie jest czyste mięso, są tam ścięgna, włókna, błony. A dziecko ma zwolniony proces trawienia, nie ma wszystkich enzymów.

W "Gazecie" napisaliśmy o tym w czwartek.


Gdy ujawniliśmy sprawę, internauci rzucili się na Nestlé (do którego należy marka Gerber).

Sprawa została nazwana "aferą słoiczkową". Niektórzy zachęcali do bojkotu produktów firmy. "Człowiek naiwnie wierzy że dietetycy tak wielkiej znanej firmy wiedzą, co dla dziecka najlepsze! Do głowy nie przyszłoby mi, że będą robić takie rzeczy kosztem składu zawartości słoiczka. Nigdy więcej gerbera". "Dań z mięsem jeszcze nie kupowałam - i po tym artykule na pewno nie kupię".

Odezwali się też pracownicy firmy: "Dla maksymalizacji zysku zrobi się w naszej firmie wszystko, nawet kosztem zdrowia dzieci - pisze jedna z pracowniczek firmy - po to, aby polski zakład miał najlepsze wskaźniki w rodzinie Nestlé Nutrition".

Interwencję zapowiedzieli posłowie. - Zamurowało mnie - rozkłada ręce Barbara Czaplicka, posłanka PO z komisji zdrowia, poza polityką lekarz pediatra.

Zapowiedziała prywatne śledztwo. - Do głowy by mi nie przyszło, że może być taki problem. Przejdę się po sklepach i sprawdzę etykietki na produktach Gerbera. We wtorek będziemy o tym rozmawiać na posiedzeniu komisji zdrowia. Razem z innymi posłami zastanowimy się, co z tym zrobić - mówi pani poseł. Bartosz Arłukowicz z Klubu Poselskiego SLD, lekarz, członek komisji zdrowia, dodaje: - Dieta dziecka powinna składać się z najwyższej jakości produktów. MOM na pewno się do tego nie zalicza. Zapytam Ministerstwo Zdrowia, czy wie, jaki jest skład gotowych produktów firmy Gerber, i co o tym sądzi.

Posłowie chcą też wysłać pismo do centrali Nestlé z pytaniem, czy Nestlé sprzedaje produkty z mięsem oddzielanym mechanicznie w Europie Zachodniej.

"Gazeta" już takie pytanie zadała.

- Produkty marki Gerber w krajach Europy Zachodniej nie zawierają MOM. W Polsce, jedynie "Kurczak" i "Indyk" marki Gerber mają w składzie MOM. Pozostałe produkty go nie zawierają - wyjaśnia Małgorzata Szlendak z Nestlé Polska.

Jednocześnie firma przesłała do redakcji oświadczenie: "Zdajemy sobie jednakże sprawę, iż są konsumenci, którzy wolą, by nasze produkty nie zawierały mechanicznie oddzielanego mięsa. Dlatego też, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, pracujemy nad nowymi recepturami dla produktów Gerber bez dodatku mechanicznie oddzielanego mięsa".

3 komentarze:

  1. Słoiczki gerbera z indykiem i kurczakiem z przykrością donoszę zostały już dawno wycofane ze sprzedaży. Przykrość bierze się z faktu, że moja kocica za nimi przepadała :). Natomiast gdybym miała nimi kiedyś karmić moje dziecko - cóż informacja o tym co zawierają była na etykiecie, nikt tego nie ukrywał wystarczyło przeczytać nie wiem sama skąd taka afera. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Afera moim zdaniem jest bo reklamy swoje a zawartość słoiczków swoje.

    Pozatym dlaczego polak to konsument drugiej kategori? Ta sama firma i dwa rodzaje słoiczków. W czym moje dziecko jest gorsze od dziecka np niemieckiego?
    Tu nie chodzi o pieniądze bo porównując ceny polskich i zagranicznych słoiczków w niektórych wypadkach te polskie są droższe.

    To samo dotyczy wielu innych produktów nie tylko dzieciowych chociażby proszki, płyny, kawy, czekolady itd

    OdpowiedzUsuń
  3. niska swiadomosc konsumencka, nie drą się to możmy napchać g**a ile wlezie, najwyżej jak zaczną się dopominać do damy normalne. Polacy gorsi od zahcodniej europy?

    OdpowiedzUsuń